Mistrz Gry - 2013-01-14 21:42:21

Każdy miał kiedyś ochotę zrobić coś szalonego, niektórzy potrafią żyć samą adrenaliną... Oczywiście w przenośni. Historia ta miała miejsce w Zeller, mieście ludzi nieopodal wschodniej rzeki.

Tuż przed budynkiem urzędu miasta wpadasz na niejakiego Jelera. Jest to chłopak młodzieńczej, szczupłej postury, niestarannie uczesany. Blondyn oferuje ci pracę w ciemno, o ile spotkasz się z nim w karczmie dziś o północy. Odchodząc widzisz, że zaczepia także inne osoby. Zastanawiając się, czy to nie aby jakiś przekręt, ruszasz pod wskazany adres, aby przed zdobyciem zlecenia zakosztować jeszcze smaku piwa.

Wieczór. Widzisz, jak Jeler wchodzi do budynku i siada w kącie. Niewiele myśląc, ruszasz w jego stronę, dosiadając się do niezbyt dużego stolika. Obok ciebie pojawiają się też inne postacie.

- No, to kogo my tu mamy? - pyta was.

Kimmuriel - 2013-01-14 21:43:55

Kimmuriel bacznie obserwował wszystkich zgromadzonych, nie chciał odzywać się pierwszy...

Gongard - 2013-01-14 21:44:10

Gongard Rodley najmężniejszy krasnolud w cały Hamad weteran rewolucji przeciwko orkom i smakosz miodu pitnego a także dobry przewodnik- przedstawił się krasnolud

Amras - 2013-01-14 21:44:22

- O to samo chciałem zapytać ciebie, mości "pracodawco" - odparł z przekąsem Amrasem mrużąc nieznacznie oczy. - Nie zwykłem pracować dla osób bez tożsamości.

Belegund - 2013-01-14 21:45:54

-Czy wam też młodzieniec imieniem Jeler oferował "pracę w ciemno"?

Mistrz Gry - 2013-01-14 21:47:55

- Oh, gdzież moje maniery, no tak elfie, masz rację - zmieszał się Jeler. - Nazywam się Jeler. Po prostu Jeler. Jestem usługowcem do spraw niezbędników życiowych i mieszkam na stałe tu, w Zeller. Moim ojcem był porucznik armii Locent, dopóki nie zeżarło go coś na cmentarzu. Wydaje mi się, że tyle powinniście o mnie wiedzieć.

Kimmuriel - 2013-01-14 21:49:59

-Przejdźmy do rzeczy... Co mamy zrobić, co będziemy z tego mieli i dlaczego potrzebujesz aż tylu osób?

Belegund - 2013-01-14 21:50:10

- No to przejdźmy do sedna sprawy. Na czym polega ta "robota" ?

Amras - 2013-01-14 21:51:20

- W porządku... - rzekł z wolna elf, jakby mocno przetwarzając jakieś informacje. - W takim razie pozwól, że ja, elf Amras, nazywany Wędrowcem Znikąd, z chęcią wysłucham tego, co masz nam do zaproponowania.

Gongard - 2013-01-14 21:52:13

tak tak co mamy robić? - zapytał Gongard

Mistrz Gry - 2013-01-14 21:53:16

- A więc... W miejscu mojej pracy coś się zalęgło i przez to nie jestem w stanie wykonać wszystkich moich zleceń. Nie wiem dokładnie co to jest, ale na pewno nie jest to nic dobrego. Na ulicy zaczepiłem akurat was, bo wyglądacie na mężnych i uczciwych ludzi. Tylko ostrzegam: nie będzie to praca łatwa i przyjemna. Powiem wprost. Ta robota będzie gówniana. Ale za to sowicie zapłacę, o to nie musicie się martwić. Po skończonej pracy wrócicie do mnie a ja was odpowiednio wynagrodzę. Będziecie zadowoleni, oj, będziecie!

Amras - 2013-01-14 21:55:10

- Sraty taty nanana - skrzywił się elf. - Zaczynasz mówić waćpan rzeczowo albo zabieram swoje manatki.

Gongard - 2013-01-14 21:55:29

Rodleyowi potrzeba była gotówka a poza tym chciał się rozerwać więc powiedział- Ja się piszę.

Kimmuriel - 2013-01-14 21:55:31

"Gówniana robota to robota w sam raz dla faerie" - pomyślał Kim, lecz z drugiej strony wiedział, że musi znaleźć "przyjaciół" w tym mieście, więc warto będzie pomóc temu iblith...
- Wchodzę w to, gdzie mamy iść?

Belegund - 2013-01-14 21:57:54

-Ja też idę. Prowadź więc!

Amras - 2013-01-14 21:58:38

Elf, widząc reakcję całej reszty zaczął delikatnie mięknąć. "A w sumie" - pomyślał - "czemu by nie. Zawsze można sie zabawić, nawet jeśli gówno (oby nie dosłownie) z tego wyjdzie".
- No w porządku, niech będzie, po co mi wiedzieć cokolwiek więcej. Wskazuj pan kierunek a ja już zadbam o to, by magiczna ręka nadzorowała przebieg wyprawy!

Mistrz Gry - 2013-01-14 22:00:59

- No, i tutaj właśnie zaczyna się ta gówniana sprawa... Otóż musicie zejść do kanałów, gdzie... - ktoś wypluł napój, który akurat spożywał. - Panowie, spokojnie, są ścieżki, dzięki którym można zagwarantować brak ubrudzeń na waszych szykownych ubrankach. A poza tym, to nie będzie trwać długo...
Ktoś wtrącił się:
- A więc co dokładnie oznacza "usługowiec do spraw niezbędników życiowych"...?
Jeler ponownie się zmieszał.
- Yyy, no ten, tego... Ścieki czyszczę. I kanalizację przepycham. Chociaż patrząc po waszych głupich minach to wiem, że dmuchnąłem więcej rur niż wy wszyscy razem wzięci! Dobra... Kto weźmie robotę? - zapytał.

Gongard - 2013-01-14 22:03:33

Ścieki raczysz kpić waszmość ?- zbulwersował się krasnolud ale po chwili dodał- do stu gnolli biorę tę robotę!

Kimmuriel - 2013-01-14 22:04:16

Kim zlekceważył głupią uwagę człowieka i zwrócił się do reszty zatrudnionych:
- Ktoś tutaj dobrze widzi w ciemności? Nie licząc mnie oczywiście...

Amras - 2013-01-14 22:05:11

- Jak już przy konkretach jesteśmy... - zagaił elf - to może jeszcze szanowny pan uściśli, jaka to w pańskiej opinii "sowita opłata"?

Belegund - 2013-01-14 22:09:01

-Nieważne jaka zapłata, zadanie to zadanie. Idę!

Amras - 2013-01-14 22:09:52

- A jakby ci, bracie, kazali wypiąć się orkowi, to też byś to zadanie wykonał? - spytał ironicznie Amras

Mistrz Gry - 2013-01-14 22:11:21

- Odziedziczyłem po ojcu kilka rzeczy, w tym trochę gotówki. Jestem gotowy wszystko to oddać w wasze ręce - odpowiedział Jerel. - Dobra, a więc spotkajmy się za dwie godziny przy wejściu do kanałów, łatwo tam traficie, jest na wschód od karczmy. Do zobaczenia! - odrzekł człowiek i opuścił wasze towarzystwo.

Dwie godziny później znaleźliście się pod wejściem do ścieków. Jerel otworzył wam wejście i ruszyliście do "serca miasta".

Gongard - 2013-01-14 22:13:18

(chyba do jelit miasta jeżeli nie do dupy)

Ciemno nic nie widzę, Kimmuriel poświeć jakąś kulą ognia jeśli możesz.

Amras - 2013-01-14 22:14:24

Amras wyszeptał krótką formułkę, a nad jego głową pojawiła się kula światła, dzięki czemu cały tunel stał się widoczny dla drużyny... i nie był to widok specjalnie zachęcający do odbywania w środku jakichkolwiek spacerów.

Kimmuriel - 2013-01-14 22:15:18

Kim popatrzył na krasnoluda bez słowa, chciał by tamten zobaczył jego czerwone oczy wyposażone w infrawizje. Niestety efekt zepsuła kula światła, oślepiony drow gwałtownie zasłonił oczy ręką...
- W takim razie pójdę przodem, jako zwiad...

Gongard - 2013-01-14 22:16:21

smród jak po wizycie 10 orków w latrynie ... chodźmy...-powiedział Gongard.-ide z Drowem żeby go coś tam nie trafiło

Amras - 2013-01-14 22:18:40

Amras, nie czekając na kolejne zachęty ruszył lekkim krokiem nucąc pod nosem melodię wulgarnej, tawernianej pioseneczki...
- No - powiedział - to czego tak właściwie szukamy?

Kimmuriel - 2013-01-14 22:20:35

-Tępy zakuty łbie! Widzę w podczerwieni! - syknął mroczny elf w stronę krasoluda - pójdę sam, w razie czego Was zaalarmuje...

Gongard - 2013-01-14 22:22:03

jasne dyskryminuj mniejszego..

Amras - 2013-01-14 22:22:12

- W podczerwieni? - spytał Amras. - Takich mądrych słówek to szanowny drow się nauczył gdzie? Od srającego niedźwieżuka?

Mistrz Gry - 2013-01-14 22:25:39

Wtem nagle z wody wyskoczyły cztery, dziwne stworzenia. Były one wam nieznajome, ale jeden z was w ostatniej chwili przed walką zdołał je rozpoznać.
- To są utopce!
Bestie natychmiast rzuciły się do ataku.

Belegund - 2013-01-14 22:26:40

-Przestancie się kłócić! Mamy robotę do wykonania.

Kimmuriel - 2013-01-14 22:28:33

Drow w odpowiedzi na uwagę elfa otoczył go kulą ciemności, a sam rzucił się na utopce. Nie lubił faerie, ale ich tolerował, dopóki sami nie zaczynali wojny...
- Gdybyś spędził choć jeden dzień w podziemiach, w których ja przeżyłem całą młodość, to postradałbyś zmysły elfie! - wykrzyczał

Gongard - 2013-01-14 22:29:27

Gongard chwycił za topór, przebiegł parę kroków skoczył i wielkim zamachem przeciął...powietrze gdyż utopiec zrobił unik i uderzył Rodleya od tyłu ten upadł ale szybko przeturlał się kilka metrów dalej przez co uniknął morderczego ciosu po czym wycelował w nadbiegającego utopca i rzucił. Trafił rozpłatana głowa wydał lekki syk i ciało usunęło się bezwładnie do ścieku.

Amras - 2013-01-14 22:31:19

"Utopce?" - myślał Amras. "Utopce to wodne stworzenia, muszą być wrażliwe na ogień...".

Nie poświecajać większej uwagi pułapce drowa i pokonując ją jednym sprytnym urokiem, rozłożył przed siebie ręce i krzycząc skomplikowaną formułę posłał jęzor ognia w stronę kreatur, uważając przy tym na towarzyszy broni. Ta chwila ataku mocno nadszarpnęła jego siły, po paru sekundach trzymania czaru przerwał i spocony oparł się o ścianę.... Z dumą jednak spostrzegł, że utopce w wyraźny sposób osłabły, jakby godząc się z nadchodzącą śmiercią.

Kimmuriel - 2013-01-14 22:31:20

Drow tak szybko wymachiwał swym zakrzywionym ostrzem, że ludzkie oko było w stanie zobaczyć jedynie rozmazane smugi. Po chwili utopiec opadł pokryty tuzinami głębokich, regularnych ran ciętych...

Belegund - 2013-01-14 22:38:52

Belegund, mimo kuli ciemności rzuconej na niego przez Kimmuriela, próbował strzelać na oślep. Czuł, że jedna z jego strzał trafiła w cel.

Gongard - 2013-01-14 22:39:39

Gongard zobaczył że utopiec który wyłonił się obok niego został trafiony i padł.

Mistrz Gry - 2013-01-14 22:44:52

Zgodnie zdecydowaliście, że pora opuścić ścieki. Wracając do wyjścia, kilka razy zabłądziliście, choć po pewnym czasie udało wam się wydostać na powierzchnię. Śmierdzący i brudni udaliście się do karczmy, gdzie zastaliście Jelera. Wasz zleceniodawca początkowo krzywym spojrzeniem rzucił na was okiem, pewnie ze względu na wasz stan po wykonaniu zadania, aczkolwiek po chwili podarował wam po sakiewce na głowę, w której znaleźliście złoto i kilka różnych kosztowności.

www.skplegnica.pun.pl www.air17.pun.pl www.g087dca.pun.pl www.isepk.pun.pl www.godsmack.pun.pl