-Panowie... nie takim tonem. Jest tu [pijany] kapłan i palladyn oraz dwóch elfów. Myślę, że dogadamy się słowem a nie mieczem. Zatem... Czy jest ich tu więcej?
Offline
Mistrz Gry
nie ma! głuchyś ?! czegóż tu szukacie? - powiedział jeden z nich szykując topór.
Ostatnio edytowany przez Mistrz Gry (2013-01-13 22:15:23)
Offline
Mistrz Gry
Orkowie ruszyli na naszych bohaterów.
Offline
Dosyć tych negocjacji. Wyciągnąłem miecz i ruszyłem biegiem na najbliższego z orków. On wyciągnął topór i przygotował się do odparcia mojego ataku. Jednak ja nie miałem na myśli sparowania ciosu więc gdy tamten uniósł topó r do góry ja odskoczyłem przez co broń wbiła się w ziemie. Nie czekając na zaproszenie odciąłem orkowi głowę.
Offline
Oczy Rekiego na nowo zapłonęły na czarno-czerwono. Rzucił się na orka celując w jego miecz, który wypadł mu z rąk. A następnie zobaczył jak ork przewraca się od jakiejś strzały.
Offline
Mistrz Gry
tak właśnie polegli mężni orkowie a może po prostu tępi idioci...tak czy inaczej pozostało podzielić się łupem lub oddać go Meyerowi i dostać zapłatę...
Offline
Mistrz Gry
Wszyscy zgodzili się podzielili skarb po równo i rozeszli się, a Meyer czekał i czekał i się nie doczekał na swoją karawanę wysłał ludzi którzy znaleźli tylko zwłoki i stare wozy , z czasem słuch o tym wydarzeniu zaginął...
Offline